1Q84 – Haruki Murakami

1Q84 – Haruki Murakami

Ta książka to epopeja, 3 tomy, prawie półtora tysiąca stron – nie pytajcie o czym, bo odpowiedzieć można tylko filozoficznie – o wszystkim. O miłości, o kobietach, o przemocy wobec kobiet, o seksie, o bezgranicznej samotności, o traumach dzieciństwa, o urodzie lub jej braku, o książkach, o pisaniu, o starości, o śmierci, o relacjach z rodzicami, o sektach religijnych, czasami o matematyce, czasami o fizjoterapii, o księżycach (dwóch), o zjawiskach wykraczających poza rzeczywistość (bardzo wykraczających) i o każdym najdrobniejszym szczególe z życia bohaterów, tak drobnym, że nie zauważylibyśmy go z pewnością nawet na bardzo dokładnej fotografii.

O dziwo wszystko to składa się jeszcze w akcję, warto to zaznaczyć bo część książek tego autora, które czytałem, mam wrażenie akcji nie posiadało. Powiedzieć o niej „wartka” to oczywiście przesada, jednak „wciągająca” pasuje jak ulał. Można nawet stwierdzić, że to swego rodzaju kryminał – kilka zabójstw miało miejsce, a i detektyw Ushikawa staje się ważną postacią. Losy bohaterów Tengo i Aomame prowadzone są przez meandry ich życiorysów. Poznajemy każdą minutę z ich obecnego życia i wszystkie fakty z wcześniejszych lat. Pozostałe kilka postaci jest „odmalowane” równie precyzyjnie. Ta szczegółowość buduje klimat, który dla mnie kojarzył się z jakimś skomplikowanym urządzeniem mechanicznym, każdy ruch wywoływał rezonans, pozornie nieistotne zdarzenie było skorelowane z innymi. To trochę jak z układaniem puzzli i to takich co najmniej z 1,5 tysiąca elementów. Tzn. trzeba się mocno natrudzić, aby znaleźć kawałek, który pasuje, ale wiesz, że gdzieś na pewno pasuje. Z czasem wszystko układa się we fragmenty całości i coraz bardziej ci się podoba bo łatwiej dopasować resztę. U Murakamiego nie mamy jednak obrazka na pudełku i musimy go sami wymyśleć, bo nawet na końcu, dokładając ostatni element układanki ten obrazek nie jest jednoznaczny.

Tak, Murakami jest depresyjny, męczący, ciężki, Niektóre opisy np. zawartości lodówki, czy biura agenta nieruchomości,  mogą wykończyć czytelnika. Jednak rzeczywistość, którą buduje i jego bohaterowie są niczym magnes. Nie próbuję nawet podejmować próby odpowiedzi na pytanie czego nauczyła mnie ta książka, ale bez cienia wątpliwości zapewniła mi wiele godzin podróży do innego, niewyobrażalnego, niepokojącego świata. A przecież podróże (z definicji) kształcą.

Posted in Bez kategorii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *