Saturnin – Zdeněk Jirotka

Saturnin – Zdeněk Jirotka

„Trzech Panów w łódce nie licząc psa” – to chyba najlepsza dawka staromodnego angielskiego humoru. Kolejna część opowieści, tym razem o podróży owych panów na rowerach przez Niemcy również doprowadza do łez. Te nieaktualne historie, stroje, zwyczaje, zasady, maniery itp. dziś traktować możemy jako ciekawostkę. W ten sam sposób musimy podejść do „Saturnina” napisanego w 1942 r. Historii służącego o tym imieniu i jego pana, toczących spokojny żywot wśród praskich elit, a następnie na wsi, gdzie rodzina spędza wakacje. Plejada postaci rozpoczyna się od narratora – nazwijmy go delikatnie lekko gapowatego i uroczego jednocześnie, prowadzi przez jego dziadka fana elektryczności, koszmarną ciotkę Kateřinę i jej okropnego syna Milouša, apodyktycznego doktora Vlacha, a zamyka ją urocza, zgrabnonoga i wyzwolona jak na ówczesne czasy Panna Borbora (oszałamiająco grająca w tenisa, nosząca spodnie i jeżdżąca szaleńczo „sportowym rapidem”). Saturnin to modus operandi, który co chwilę ożywia towarzystwo i delikatnie podgrzewa stateczną, sielską atmosferę. Ta książka to jak odnalezienie starego albumu ze zdjęciami obcych ludzi. Niby ich nie znamy, wcale nas nie obchodzą, ale z zaciekawieniem studiujemy poszczególne kadry i myślimy o tym, jak kiedyś wyglądał świat.

Czesi słynną ze swojego poczucia humoru i mają na tym polu wielkie zasługi dla europejskiej literatury. Co ciekawe, Saturnin pokonał Szwejka w czeskim plebiscycie na książkę stulecia.

Posted in Bez kategorii.