Życie w micie czyli jak nie trafić do raju na niby i odnaleźć harmonię ze światem – W. Eichelberger i B. Pawłowicz

Życie w micie czyli jak nie trafić do raju na niby i odnaleźć harmonię ze światem – W. Eichelberger i B. Pawłowicz

Wojciech Eichelberger przy wsparciu Beaty Pawłowicz analizuje 14 mitów współczesnego świata:

Mit niezależności za pieniądze – błędne koło rozwoju, chce wygodniej, lepiej żyć więc więcej pracuję, aby więcej zarobić, a jak już zarobię to nie mam siły i czasu na to lepsze, niezależne życie. Umiar – brzmi rozsądnie, ale czy potrafimy go znaleźć. Dziś nasz poziom zależności od świata zewnętrznego jest przerażający, jedynie nieliczni mogą zamieszkać pod lasem, uprawiać ziemię, hodować kury i być prawie samowystarczalni, ale tylko prawie bo i tak dopadną ich rachunki za elektryczność, internet i za kilka innych usług i dóbr, bez których jednak trudno żyć. „nade wszystko zaś potrzebny jest nam czas, byśmy mogli gdzieś, niekoniecznie daleko, pojechać. Byśmy mogli spotkać się z bliskimi nam ludźmi…”.

Mit zajmowania się sobą – zadbanie o sobie to troska o kwartet: ciało (sen, jedzenie, ćwiczenia fizyczne), umysł (koncentracja i priorytety), emocje (spokój, czas na rodzinę, przyjaciół, cieszenie się z własnych osiągnięć), duch (robienie tego co wychodzi nam najlepiej). Wszystko to brzmi sensownie, zatem to nie mit, jednak tylko w teorii, bo w praktyce w najlepszym wypadku to dbanie o siebie to tylko kolejne punkty w terminarzu do odhaczenia. „Jeśli chcemy dobrze zajmować się sobą i społeczeństwem, musimy produkować czas, a nie pieniądze”.

Mit emancypacji kobiet – Eichelberger często mówi o sobie, że jest feministą, analizuje ostatnie kilkadziesiąt lat, upatrując w pigułce antykoncepcyjnej przełomowego momentu w historii, który umożliwił prawdziwą emancypację. To proces, który postępuje i to wolno, np. nadal kobiety na analogicznych do mężczyzn stanowiskach zarabiają 30% mniej. Ta wolność ma jednak swoją cenę i swoje ciemniejsze strony. Wiele kobiet nie doświadcza prawie wcale tej wolności i równości, a i te które doświadczają to często na własne życzenie pozwalają by ograniczały ją konwenanse, tradycja, czy opinie innych.

Mit modnej pasji – pasja to coś ważnego, przy założeniu, że jest prawdziwą pasją a nie „modnym hobby”. Nie jest to coś co robimy by imponować w pracy, by szukać znajomości w danym środowisku, by dopasować się do otoczenia, by wrzucać zdjęcia do sieci jacy to jesteśmy fajni. Nie, pasja to coś pasjonującego. Pasja nie ma też nic wspólnego z uzależnieniem, z jakimkolwiek przymusem – ma być najczystszą przyjemnością. Co więcej, sukces powinien być jedynie skutkiem ubocznym pasji, a nie celem samy w sobie.

Mit wiecznej młodości i zdrowia – reklamy wmawiają nam, że to możliwe, że wystarczy tabletka (no może jakieś 200 różnych tabletek) i będziemy piękni, młodzi i zdrowi. Tu nie pozostaje nic innego jak wrócić do zajmowania się sobą w czterech obszarach: ciało (sen, jedzenie, ćwiczenia fizyczne), umysł, emocje i duch. Nie znajdziemy tu nic o lekach i suplementach. Tryb życia, który prowadzimy wydaje się „akceptowalny”, przecież inni też pracują po 10 – 12 godzin na dobę i jakoś żyją. Ale nie chodzi o „jakieś” życie, bo w Polsce oznacza ono całą plejadę schorzeń, które dopadają nas po 50 roku życia i nie pozwalają cieszyć się tym czasem, który nam pozostał na emeryturze. Budowanie potencjału na dobre życie zaczyna się tuż po tym jak przestajemy rosnąć, tego nie da się odkładać na później.

Mit mężczyzn, którzy są do niczego – pytanie, kto i czego potrzebuje, czy macho, czy może wrażliwego faceta, czy najlepiej połączenia jednego i drugiego. W ocenie autorów następuje odejście od archetypu samca alfa, herosa, bohatera, władcy, zdobywcy w stronę … No właśnie w którą stronę? Czy normalnego faceta, czy dużego chłopca, czy zniewieściałego faceta? Historia pokazała, że ten samiec alfa wcale nie jest taki fajny, zrobił sporo złego kobietom, innym samcom alfa, środowisku, co więcej musi się przy tym jeszcze napracować. Chyba działa tu prosty mechanizm: kiedyś było lepiej to i faceci byli lepsi. Teraz jest inaczej to i faceci są inni.

Mit, że wszystko co ważne można kupić – z tym mitem walka jest prosta. Nie da się kupić wszystkiego za pieniądze. Koniec i kropka. Czym szybciej zrozumiemy, że to nie transakcje są nam potrzebne a relacje, tym lepiej dla nas. Walutą w transakcjach jest pieniądz, a w relacjach czas. I tu czai się największa pułapka zarabianie pieniędzy pozbawia nas czasu.

Mit stawiania na wewnętrzne dziecko – wewnętrzne dziecko bez dwóch zdań wymaga odnalezienia, zrozumienia i zatroszczenia się o nie. Przyniesie nam spontaniczność, kreatywność, zabawę, miłość. Wewnętrzny rodzic stanie na drugim końcu równoważni, a wraz z nim ramy, zakazy, nakazy, odpowiedzialność, sumienność. Ale pamiętajmy, że i dziecko i rodzić będą się świetnie czuli w towarzystwie wewnętrznego dorosłego, bo to on ma zdolność do racjonalnych osądów, rozwiązywania konfliktów pomiędzy nimi – po prostu jest dorosły. Tym sposobem mamy kompletną koncepcję E. Berne’a.

Mit seksualnego wyzwolenia kobiet – autorzy wychodząc od popularności „50 Twarzy Greya” starają się ocenić czy to wyzwolenie to fakt, czy też jedynie mit. Na ile przemoc jest zabawą, a na ile afrodyzjakiem, czego pragną kobiety (brzmi jakoś znajomo), a o czym pragną jedynie przeczytać lub obejrzeć film, i jak bardzo jesteśmy zagubieni w swojej seksualności.

Mit o tym, że można być kim się chce – „zen jest dla wszystkich, ale nie dla każdego” ten cytat najtrafniej rozprawia się z mitem bycia kim się chce. Po pierwsze, należy zdefiniować sukces w naszym indywidualnym przypadku. Po drugie, pamiętać że: „Prawdziwy sukces to nie sukces posiadania, lecz sukces bycia”. Po trzecie, ten sukces musi objąć: zdrowie, ruch, pracę, relacje z ludźmi, rodzinę, seks, edukację, kulturę, pasję, oczywiście pieniądze i wierność sobie – kiepski wynik w którymś z obszarów niweczy odbiór całości.

Mit o byciu singlem jako drodze – od transformacji ustrojowej wmawia się nam, że indywidualizm jest super, że bycie najlepszym to kluczowy cel istnienia, że konkurencja to jedyna droga do efektywności. System bankowy sprytnie kreuje uzależnia do pieniędzy, potrzebnych na zaspokajanie potrzeb, które ten sam system chwilę wcześniej stworzył. Eichelberger dosyć brutalnie rozprawia się z tym mitem, udowadniając, że zastąpienie relacji, tych bliskich relacji jest szalenie trudne. Często w zastępstwie pojawiają się uzależnienia: alkohol, hazard, seks, zakupy, praca, praca, praca. Oczywiście w przypadku świadomego wyboru takiej drogi i dojrzałości do podążania nią samotnie to może być dobry wybór.

Mit politycznej poprawności – polityczna poprawność to nic innego jak szacunek, tolerancja, akceptacja świata wkoło nas, „żyj i pozwól żyć”. Według autora „polityczna poprawność spełnia rolę świeckiego dekalogu (…), czyli duchowego wglądu w zasadę równości i jedności wszystkich istnień”. Jest też podstawowym założeniem demokracji. To wcale nie zamkniecie ust na dialog, cenzura, to tylko ustalenie zasad tego dialogu.

Mit szczęścia na wyciągnięcie ręki – i znowu sprawa rozbija się o definicję, tym razem definicję szczęścia. Może to tylko posiadanie i kupowanie, wtedy sprawa jest prosta – pieniądze rozwiązują problem, może to uśmiech losu, wtedy zdarzy się albo się nie zdarzy, a może to skarby umysłu i serca, które samem trzeba zgromadzić – no tu już napracować się trzeba bardzo. Cytując Epikura – nie ma życia przyjemnego, które nie byłoby rozumne, moralne, podniosłe i sprawiedliwe.

Mit zaklinania rzeczywistości – rzeczywistość wygląda dokładnie tak jak my ją postrzegamy, czy jesteśmy w stanie odfiltrować obrazy zbudowane przez media, kulturę, uprzedzenia, chwilowy punkt widzenia itp. Jeśli tak to niczego nie musimy zaklinać. Naiwny optymizm, polskie „jakoś to będzie”, stąd już blisko do uporu, braku dialogu. Ochrona planety to dobry przykład tego zjawiska, część ludzi bije na alarm i stara się coś zrobić, a część zaklina rzeczywistość – przecież nic wielkiego się nie dzieje, no może jest odrobinkę cieplej. Na obronę zaklinaczy nie tylko tych środowiskowych warto dodać, że ich sposób myślenia to nie zła wola, to mechanizmy obronne: zaprzeczenie i wyparcie.

Filozofia zen mruga do nas z tych prawie 300 stron, mruga tym co najlepsze: zdrowym rozsądkiem, byciem tu i teraz, refleksją, zrozumieniem siebie, a później dopiero próbą zrozumienia świata, pokorą, spokojem, wyciszeniem. Uświadomieniem sobie truizmu, że czas ma większą wartość, niż pieniądze, że jest bezcenny. Te 14 mitów może brzmieć jak analiza życiowych prawd, w rzeczywistości to analiza spraw codziennych, które jednak stanowią sedno naszego życia.

Posted in Bez kategorii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *